J 3,
7-10
Wiatr
wieje tam gdzie chce. Wyobraź sobie silny wiatr, bardzo silny, ale
nie trąbę powietrzną. Wiatr który po prostu mocno wieje. To
znaczy: zeschnięte liście leżące na ziemi zaczynają nagle
tańczyć i wirować w sobie znanym kierunku. Gałązki zaczynają
się przesuwać, korki od butelek zaczynają się toczyć po ziemi.
Śmieci zaczynają się poruszać, wysuszać. Wszystko to przesuwa
się w różnych kierunkach, różnymi drogami, mnie więcej w tym
samym kierunku, ale jednak różnymi drogami. Drzewa. Duże i małe
drzewa się wyginają. Ale potem odbijają z powrotem w szalonym
tańcu, to znowu się wygną i tak na przemian. Ich gałęzie
wyciągnięte do nieba wirują i drgają w szalonym tańcu, niby
każda w tę sama stronę, a jednak inaczej, każda swoim rytmem,
wytycza swoje właściwe dla niej koła inne niż poprzednie, a
jednak wszystko to tworzy jakąś harmonię, ten sam kierunek.
Źródłem tego ten sam Wiatr.
Wyobraź
sobie ludzi podczas wichury. Często ludzie zakrywają się przed
wiatrem. On szarpie ich włosami, koszulami, Zasłaniają twarz. Jego
zimno ich niepokoi, boli, ochładza. A czasem masuje plecy, ramiona.
Czasem ludzie lubią kiedy wieje. Wystawiają wtedy wszystkie
mięśnie, ręce nogi, zamykają oczy kiedy wiatr muska ich twarz,
ochładza lub ogrzewa, tuli.
To
wszystko symbole. Te gałęzie, każda tańczy swoim rytmem ale
wszystkie e jednym kierunku – jak matka, która stawia wymagania
swoim dzieciom bo chce ich dobra, inna uważa, że trzeba je
rozpieszczać bo chce ich dobra, księża potrafią być miłosierni
w konfesjonale, pełni zrozumienia, empatii, współczujący, inni
wymagają i karcą, jedni i drudzy szukają dobra … lekarze leczą
jedni szybko i boleśnie, inni powoli, cierpliwie, jakby wolniej,
jedni i drudzy chcą to robić dobrze … dla dobra swojego
pacjenta... albo terapeuci od uzależnień … jedni uważają że
alkoholik powinien zdobyć tożsamość alkoholika, podczas pracy z
uzależnionym skupiają swoja uwagę na konsekwencjach picia chorego
i zaletach abstynencji inni pracujący w innym nurcie mówią
zajmujmy się tym co dobre w człowieku i wykorzystajmy to dla jego
trzeźwienia? Bo on tak naprawdę jest DOBRY! … każda gałąź
poruszana jest przez ten sam wiatr choć w innym kierunku …
naukowcy od genetyki i sprzątaczki, astrofizycy i pracownicy zakładu
utylizacji śmieci … pracują dla dobra człowieka, jak liście
tańcząc swoim rytmem, jedni tu, a drudzy tam. Ostatecznie
wszystkie te rzeczy dla jednego wspólnego dobra wszystkich., Jeżeli
wiatr stałby się super ogromną wichurą, zaniósłby te wszystkie
rzeczy w to samo miejsce... czyli wszystko zmierza do jednego celu,
choć różnymi i z pozoru sprzecznymi drogami...
Trzeba
nam go szukać. Trzeba pytać co z Ducha Świętego, czyli co
dobrego, jest w tym czego jeszcze nie rozumiem przed czym się
buntuję, co z Ducha Świętego jest w drugim człowieku …
zobaczyć Ducha oznacza zobaczyć wielkie dzieła Boże, które
dokonują się w człowieku i przez człowieka, zobaczyć piękno,
miłość, odwagę, bezinteresowność, twórczość, kreatywność,
radość, zdolność przyznania się do winy – to tez jest zaleta i
siła...
„Owocem
Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, dobroć,
życzliwość, wierność, łagodność, opanowanie...”.
(List do Galatów 5, 22)
Masz
w sobie takie lub podobne cechy? To znaczy, że nosisz w sobie dary
Ducha Ducha Świętego. To on mieszka w tobie. Owoce jego
zamieszkiwania w tobie są widoczne. Raduj się nimi, ciesz. To Duch
Święty uzdalnia cie do wszelkiego dobra. A więc także
pracowitość, uczciwość, gotowość do poświeceń. Ile jest
mężnych ojców i matek, którzy zapominają o sobie i wstają
wcześnie rano do pracy by utrzymać swoje dzieci, ilu z nich
wracając zmęczeni z pracy poświęca jeszcze czas siły uw age tym
dzieciom, na zabawę, pomoc w nauce, na rozmowę. To wszystko pod
natchnieniem Ducha świętego. To wszystko co często wymaga wysiłku,
poświęceń, niejednokrotnie trudu wyrzeczeń, zaciśnięcia zębów,
jest owocem Jego działania w człowieku. Do wszystkiego co jest
znakiem miłości, dobroci, wielkoduszności, wspaniałomyślności,
On uzdalnia. Zobacz jak pisze o tym św. Paweł w liście do
Koryntian: „okazujemy
się sługami Boga przez wszystko: przez wielką cierpliwość, wśród
utrapień, przeciwności i ucisków, w chłostach , więzieniach,
podczas rozruchów, w trudach, nocnych czuwaniach i w postach, przez
czystość i umiejętność, przez wielkoduszność i łagodność,
przez [objawy] Ducha Świętego i miłość nieobłudną...”(2 Kor,
6-4-6) ,
a więc także odwaga. Ta która jest potrzebna by czynić dobro,
znosić nie raz i trudny i wyrzeczenia, ze względu na jakieś dobro,
ale także i ta odwaga by znosić zło, by się złu nie poddać,
nawet przyjąć prześladowania: kpiny, wyśmiewanie, pogardę…
znieść zło ze względu na Chrystusa. To wszystko są dary Ducha
Świętego. Jeżeli zdarza ci się tak żyć, to nosisz w sobie owoce
Ducha Świętego, On jest blisko Ciebie, mieszka w twojej duszy,
jesteś Jego świątynią.
Zastanawiam
się dziś. Powiem wam szczerze. Wczoraj (czyli to był piątek,
przygotowywałem katechezę dla dzieciaków na temat Ducha Świętego.
Wszystkie powyżej wymienione dary wymieniłem. Opisałem… a potem
… wątpliwości czy ta katecheza ma sens, czy jest dobra? … czy
dosyć dobra? Czy coś zmienić… A kiedy otworzyłem brewiarz by
się modlić, odmawiam nieszpory i co: trafiam na tekst: „Owocem
Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, dobroć,
życzliwość, wierność, łagodność, opanowanie...” Bóg
poprzez Kościół i Jego moidlitwe odpowiada na moje wątpliwości.
Palcem pokazuje – jestem jestem czuwam… Wiatr wieje jak chce i
gdzie chce … ale szum jego słyszysz… słyszysz szum… To
wszystko co wyżej opisałem (prawie dwie strony) to szum… to szum
który my ludzie słyszymy… Szum wiatru … echo Słowa Bożego w
nas… echo naszej Bożej natury … podobieństwa Bożego i obrazu …
naszej dobrej natury… prawdziwego i człowieczeństwa … tego
czegoś tak pięknego w nas... „On Wam wszystko przypomni” …
będziecie słyszeli Jego szum… obudzi się nie tylko wasze
sumienie ale zdolność rozpoznawania Boga … pragnienie biegnięcia
Jego drogami… szumu Jego nasłuchuj …
Duchu
Święty Jedyny Przewodniku mojej Duszy … cóż mam ci powiedzieć?
Działaj proszę Ty wiesz jak, wiesz kiedy, wiej kędy chcesz