„A więc nie jesteście już obcymi i przychodniami, ale jesteście
współobywatelami świętych i domownikami Boga - zbudowani na
fundamencie apostołów i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest
sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą
w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym
budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha.” Do wspólnoty
ludzi wierzących w żydowskiego Boga, który na górze dał kamienne
tablice/ weszły tysiące, nie znające języka na którym te
przykazania były napisane. A nawet jeśli znali, to obca im była ta
mentalność, ten sposób bycia,m wyrażania się©, inny był ich
sposób modlitwy. A jednak coś ich ciągnęło w tę stronę. Weszli
do wspólnoty wierzących, która już istniała i z czasem zaczęli
liczebnie ja przewyższać. Z czasem stworzyli „Kościół” -
wspólnotę -”zebranych” „zwołanych” rzekłbym
sprowadzonych. Na kamiennych tablicach powstała budowla, o której
ich pierwszym właścicielom się nie śniło. Zupełnie inna. To
było coś nowego. Św. Paweł w liście do efezjan jest świadkiem
tworzenia się tego czegoś „nowego” i temu czemuś „nowemu”
przyznaje równe prawa. Okazało się, że starzy właściciele
kamiennych tablic, również zostali sprowadzeni do tej nowej
wspólnoty. Coś nowego się narodziło. Jakie będzie, nikt chyba
wtedy nie wiedział. Rodzi się dziecko – jakie będzie, kim
będzie, jakich wyborów dokona, czy będzie lubiło rocka … czy
wybierze narty? Nikt nie wie. Fundament został położony i każdy z
tych nowych, tak i całych narodów jak i jednostek, każdy został
zaproszony by sam BUDOWAĆ DALEJ. Zobacz, każdy z narodóœ który
jest w Kościele buduje jakiś swój wyraz tego co „Katolickie,
Kościelne, Chrześcijańskie” i każdy nas, każda z jednostek
buduje swój sposób komunikacji z Bogiem … desiderata mówi –
słuchaj każdego, bo nawet głupi i ignorant ma swoja opowieść …
święte słowa, każdy kto wchodzi w kontakt z Bogiem, zaczyna
budować swoja opowieść o Kościele, o wspólnocie, o wolności
opowieść o zwycięstwie. Każdy z nas buduje ten dom. Zobaczcie,
kiedy budujesz dom z kimś, to ty wybierasz jaki kolor ma być i on
wybiera, jaki kształt mają mieć schody okna drzwi … wnosisz coś
swojego… do Kościoła wnieśliśmy nie tylko swoje bogactwo –
wnieśliśmy tam i swój ból… szukamy czegoś tam … coś nas tam
wezwało? Przychodzę tam ze swoim bólem, głodem, wołaniem,
nadzieją, przychodzę ze swoim pięknem i brzydotą, ze swoim
charyzmatem i z grzechem… ze swoją opowieścią Bogu po to by
usłyszeć nową inną, i by opowiedzieć o swojej innym. Tu w
Błagowieszczeńsku jest nas 3 werbistów – Polak, Indonezyjczyk i
Rosjanin – i siostra zakonna z Białorusi… zebrani, sprowadzeni
do Błagowieszczeńska, zdumiewa mnie że Chrystus potrafi być w
tylu miejscach naraz, bo przecież historia powołania każdego z nas
to historia dziesiątek lat, w czterech różnych krajach … z
każdym z nas prowadził jednocześnie inny dialog … by wreszcie tu
w tym miejscu i w tym czasie nas połączyć „kamieniem węgielnym
jest sam Chrystus Jezus.” - kamień węgielny to ten który łączy
różne kamienie w jedną całość. Ten Dialog, który prowadzi Bóg
z Tobą w twojej duszy, umyśle, ciele, to ścieżka do drugiego
człowieka, nawet nie zauważamy kiedy rodzi się przyjaźń z innym
człowiekiem, bo prostu coś nagle zaczyna drgać… „kamień
węgielny ...” warto zawalczy c o przyjaźń, wziąć i
zadzwonić do kogoś z kim dawno nie rozmawiałeś… Budowa …
budowa Kościoła ciągle trwa
:)
OdpowiedzUsuńPiękne, dobre słowa, które mają moc łączenia różnych ludzi z różnych stron i odnajdywania się w jedności.
OdpowiedzUsuń