Ewangelia według św. Marka 8, 11-13
Dopiero co uczynił. Nakarmił 4000 tysiące ludzi. A oni
żądają znaku? Czego jeszcze można żądać? Chyba nie to chodziło. Udowodnij nam –
czyli tłumacz się przed nami, uznaj nasz autorytet. Przyznaj, że potrzebujesz
naszej aprobaty by kontynuować swoją misję… próbują Chrystusa wprowadzić w „zależność”
od siebie, próbują być dla Niego instancją… dlatego myślę, że się odwraca. Nie
daje im znaku – czyli próbuje się wkraść w ich łaski, - żadnej gry, żadnej
manipulacji, żadnej dyplomacji, on udowadnia że jest Bogiem – że jest JAHWE –
to On rozdaje karty. Ale jak udowadnia – nie zniszczył ich, nie poraził…
odszedł… uszanował ich wolność, małość… zaproponował, nie przyjęli, odszedł…. Odpowiedział
ciszą… milczeniem, szacunkiem…
Zastanowiło Mnie to, że Chrystus westchnął w duszy… uczucie
porażki? … jakże często mi towarzyszyło… a jednak Św. Jakub pisze dziś: „Za
pełna radość poczytujcie to sobie bracia ilekroć spadają na was różne
doświadczenia…” One są częścią drogi, która idę… czyż nie sa nam potrzebne? –
św. Jakub piszę, że rodzą wytrwałość – Ona zaprowadziła Chrystusa na krzyż –
Ona, zrodziła wiele dobra,
Ileż dzieci zostało wychowanych dzięki wytrwałości ich
rodziców… ileż medali zdobyli sportowcy dzięki wytrwałości na treningach … ilu
ludzi zostało wyleczonych przez lekarzy, dzięki wytrwałości, która musieli
kiedy studiowali, kiedy ślęczeli nad książkami… ilu uzależnionych zostało
ocalonych dzięki wytrwałości kogoś kto był bliskości… kogoś kto się nie poddał….
Wytrwałość jest znakiem miłości … ja Jestem zaproszony do miłości, a więc do
wytrwałości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz