Publikuje dzis fragment książeczki moich rozważań o Najświętszej dziewicy Maryi, Matce Naszej. To tylko fragmencik (taka mała reklama) całośc ukarze się w maju w Kleosinie u werbistów. Błogosławionej lektury :)
„
Wspomożenie wiernych – przeszła bowiem długą i trudną drogę. Nie
było jej łatwo. Ewangelista Łukasz wspomina, że nie było jej łatwo zrozumieć
Boże plany: „ona zmieszała się na te słowa (Archanioła Gabriela) i rozważała co
miałoby znaczyć to (Jego) pozdrowienie…”
„Synu czemuś nam to uczynił … z bólem serca szukaliśmy Ciebie”, „Oni
(rodzice Jezusa) nie zrozumieli tego co im powiedział (Jezus)” „Ona zachowywała
wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu.” Jej trudna droga zaczęła się
już w Nazarecie, gdzie wybrana na Matkę Syna Bożego znalazła się nawet w
niebezpieczeństwie śmierci. Mogła być oskarżona nawet o zdradę Swojego męża. Za
to groziło jej ukamienowanie. Później długa droga brzemiennej do Betlejem, porodziła
w stajni, w nędzy. Zmuszona by uciekać w środku nocy. Za jej plecami dokonał
się bestialski mord betlejemskich niemowląt. Potem kolejna długa droga do Egiptu.
Przypadł jej w udziale los migranta, cudzoziemca. Powrót do Nazaretu, do
miasta, które miało złą sławę „Czy może Być coś dobrego z Nazaretu…” powie
wiele lat później przyszły apostoł Bartłomiej. Misja i popularność jej
dorosłego Syna, który stał się wędrownym nauczycielem przyniosła jej kolejny
ból: „postradał zmysły…” tak o Nim mówiono. W Nazarecie został odrzucony. Nie
chciano Go słuchać, próbowano nawet zabić. To był jej dom, jej ulica, jej
sąsiedzi, znajomi… musiała z tym żyć…
Pocieszycielka
strapionych… już jako młoda
Matka usłyszała proroctwo: „Twoją duszę miecz przeniknie…” wiele lat później znowu
była w Jerozolimie. Tam Ją dosięgło jego ostrze. Tym razem najboleśniej. Była
nie tylko świadkiem śmierci ukochanego Syna, była widzem, świadkiem Jego
krzyku, grymasów pełnych bólu, poniżenia. Musiała patrzeć jak trząsł się ze
strachu i zmęczenia, jak wił się agonii, jak otoczyła Go ciemność. Musiała
słuchać…”Boże Mój czemuś Mnie opuścił…” musiała milczeć. „Ona zachowywała
wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu.” Musiała z milczeniem patrzeć
na ostatni oddech. Musiała patrzeć jak blednie Jego ciało, jak stopniowo staje
się chłodne, sztywne…”Boże Mój… czemuś Mnie opuścił…”i szary grób go zabrał. I
cisza tylko pozostała. I garstka uczniów, zdziwionych, zaskoczonych,
przerażonych… zamknięto Jego grób… A przecież miała wrażliwe serce: ”Nie maja
już wina” rzekła parę lat wcześniej Swemu Synowi. Ona wiem czym jest ból, czym
samotność i poniżenie. Ona wie czym jest i jak bardzo rani przemoc, jak kłuje
ludzki język, jak ostry może być miecz utajony w ludzkich słowach. Ona wie czym
jest ludzki los. Ludzka niedola. Przeżyła To wszystko by pomóc i Tobie nie zwątpić.
Bóg dopuścił by Matka Tego, który jest Światłością świata, była zaatakowana
przez ciemność. „chociażbym przechodził przez ciemną dolinę zła się nie ulęknę…”
szła trudnymi drogami. Jak my. Ona wie i rozumie, co to znaczy być przygniecionym,
co znaczy być zmiażdżoną, ona wie jak smakują łzy. Szła tą droga by pomóc
właśnie Tobie nie zwątpić: „chociażbym przechodził przez ciemną dolinę zła się
nie ulęknę…” Ona jest Matką Słowa
Bożego – w Jej życiu Jego
słowo się wypełniło. Jej życie stało się słowem Bożym, a przecież słowa Boże są
pokarmem. Szła drogą wyznaczonej przez Pana. Tak wierzyła. Ona wierzyła także
dla ciebie, byś mógł korzystać z jej doświadczenia, byś mogła się karmić Jej
wiarą, Jej odwagą, by dać Ci tarczę przeciw ciemności, która i na Ciebie napada.
Chce dać ci by dać Ci tarczę, byś mógł zasłonić się przed mieczem, który ściga
Twoją duszę. Ten miecz chce odebrać ci życie. Życie wieczne. Ona przeszła swoją
drogę by pomóc Ci ocalić wiarę. Byś ocaliła Swoją miłość. Jej życie ma moc umocnić
Twoją nadzieje. Ona jest
Mężną niewiastą – daną kościołowi jak sztandar wojsku w krwawej
bitwie. Wskazuje kierunek. Każe wstawać z kolan. Iść na przód. Nie pozwala się
poddawać. Każe walczyć. Toczyć chwalebny bój o życie. O wieczne zbawienie.
Chwalebny, piękny bój o wiarę. O miłość do tego świata, który tak często rani.
O miłość do tych, którzy bywają jak kolce, jak miecz. Potrzebujemy jej męstwa.
Jej odwagi. Hartu ducha. Nie złamała ją samotność, choć wycisnęła łzy.
Cierpienie… jej cierpienie nie mogło jej złamać. Nie zdołało. Poszła drogą
wyznaczoną Jej przez łaskę. Przez palec Boga. „Pan z Tobą…” z ust Archanioła
usłyszała. I to jest to czego potrzebujemy. Jej wiary. Wiary takiej jak Jej
wiara. „Pan z Tobą…” z ust Archanioła usłyszała. Uwierzyła, że pójdzie ścieżką
która będzie drogą pełną łaski. Ta ścieżka, te wydarzenia będą darem. Znakiem
Jego obecności, Jego działania, Jego potęgi, mocy, Jego miłości, czułości.
Przez jej ból i cierpienie, Bóg zapragnął okazać Swoją czułość Tobie. On dziś mówi
przez Matkę Słowa. Nie pozwolił jej złamać. Nie pozwolił jej
zginąć, choć była mężna i silna, nie pozwoli i Tobie. Jej życiem możesz się
karmić. Jej doświadczeniem i wiarą. Zaczerpnij z jej doświadczenia. Ona
patrzyła na swoje losy, jak na drogę łaski. Te bolesne wydarzenia, które ją dotknęły,
nie mogły jej jednak złamać, gdyż widziała w nich drogę łaski. Widziała że
słowa stają się ciałem, choć nie koniecznie od razu musiała je rozumieć. Ona
wierzyła Panu Bogu „Pan z Tobą…” mówi to także Tobie. „Pan z Tobą” Kościół wypowiada to słowo codziennie. Przywołuje na pamięć mowę
Gabriela kilkanaście razy w ciągu roku. Maryja pragnie by jej bracia i siostry,
chrześcijanie, karmili się tym samym słowem, którym ona się karmiła. Matka
Kościoła, Matka chrześcijan, pragnie byśmy czerpali z tego samego Źródła.
Byśmy biegli jak ona biegła. „W górę serca” woła razem z tysiącami kapłanów na
całym świecie każdego dnia, gdy uobecnia się cierpienie Chrystusa na ołtarzach,
gdy rozgrywają się cierpienia Jego braci i sióstr na całym świecie. „W górę
serca” „Pan z Wami”. Być może twoje cierpienie jest taką droga łaski, którą
idziesz. Ona chce byś zobaczył słowo Boże, która towarzyszy Twojemu cierpieniu,
moc Najwyższego, która ma moc przemienić twój ból w zbawcze słowa. Przeszła ta
drogą aby dać Tobie siłę. „Chociażbym
przechodził przez ciemną dolinę zła się nie ulęknę…bo Ty jesteś ze Mną”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz