środa, 5 lutego 2020

Witojcie :)
Publikuje dzis fragment książeczki moich rozważań o Najświętszej dziewicy Maryi, Matce Naszej. To tylko fragmencik (taka mała reklama) całośc ukarze się w maju w Kleosinie u werbistów. Błogosławionej lektury :)

„ 
Wspomożenie wiernych – przeszła bowiem długą i trudną drogę. Nie było jej łatwo. Ewangelista Łukasz wspomina, że nie było jej łatwo zrozumieć Boże plany: „ona zmieszała się na te słowa (Archanioła Gabriela) i rozważała co miałoby znaczyć to (Jego) pozdrowienie…”  „Synu czemuś nam to uczynił … z bólem serca szukaliśmy Ciebie”, „Oni (rodzice Jezusa) nie zrozumieli tego co im powiedział (Jezus)” „Ona zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu.” Jej trudna droga zaczęła się już w Nazarecie, gdzie wybrana na Matkę Syna Bożego znalazła się nawet w niebezpieczeństwie śmierci. Mogła być oskarżona nawet o zdradę Swojego męża. Za to groziło jej ukamienowanie. Później długa droga brzemiennej do Betlejem, porodziła w stajni, w nędzy. Zmuszona by uciekać w środku nocy. Za jej plecami dokonał się bestialski mord betlejemskich niemowląt. Potem kolejna długa droga do Egiptu. Przypadł jej w udziale los migranta, cudzoziemca. Powrót do Nazaretu, do miasta, które miało złą sławę „Czy może Być coś dobrego z Nazaretu…” powie wiele lat później przyszły apostoł Bartłomiej. Misja i popularność jej dorosłego Syna, który stał się wędrownym nauczycielem przyniosła jej kolejny ból: „postradał zmysły…” tak o Nim mówiono. W Nazarecie został odrzucony. Nie chciano Go słuchać, próbowano nawet zabić. To był jej dom, jej ulica, jej sąsiedzi, znajomi… musiała z tym żyć…

Pocieszycielka strapionych… już jako młoda Matka usłyszała proroctwo: „Twoją duszę miecz przeniknie…” wiele lat później znowu była w Jerozolimie. Tam Ją dosięgło jego ostrze. Tym razem najboleśniej. Była nie tylko świadkiem śmierci ukochanego Syna, była widzem, świadkiem Jego krzyku, grymasów pełnych bólu, poniżenia. Musiała patrzeć jak trząsł się ze strachu i zmęczenia, jak wił się agonii, jak otoczyła Go ciemność. Musiała słuchać…”Boże Mój czemuś Mnie opuścił…” musiała milczeć. „Ona zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu.” Musiała z milczeniem patrzeć na ostatni oddech. Musiała patrzeć jak blednie Jego ciało, jak stopniowo staje się chłodne, sztywne…”Boże Mój… czemuś Mnie opuścił…”i szary grób go zabrał. I cisza tylko pozostała. I garstka uczniów, zdziwionych, zaskoczonych, przerażonych… zamknięto Jego grób… A przecież miała wrażliwe serce: ”Nie maja już wina” rzekła parę lat wcześniej Swemu Synowi. Ona wiem czym jest ból, czym samotność i poniżenie. Ona wie czym jest i jak bardzo rani przemoc, jak kłuje ludzki język, jak ostry może być miecz utajony w ludzkich słowach. Ona wie czym jest ludzki los. Ludzka niedola. Przeżyła To wszystko by pomóc i Tobie nie zwątpić. Bóg dopuścił by Matka Tego, który jest Światłością świata, była zaatakowana przez ciemność. „chociażbym przechodził przez ciemną dolinę zła się nie ulęknę…” szła trudnymi drogami. Jak my. Ona wie i rozumie, co to znaczy być przygniecionym, co znaczy być zmiażdżoną, ona wie jak smakują łzy. Szła tą droga by pomóc właśnie Tobie nie zwątpić: „chociażbym przechodził przez ciemną dolinę zła się nie ulęknę…” Ona jest Matką Słowa Bożego – w Jej życiu Jego słowo się wypełniło. Jej życie stało się słowem Bożym, a przecież słowa Boże są pokarmem. Szła drogą wyznaczonej przez Pana. Tak wierzyła. Ona wierzyła także dla ciebie, byś mógł korzystać z jej doświadczenia, byś mogła się karmić Jej wiarą, Jej odwagą, by dać Ci tarczę przeciw ciemności, która i na Ciebie napada. Chce dać ci by dać Ci tarczę, byś mógł zasłonić się przed mieczem, który ściga Twoją duszę. Ten miecz chce odebrać ci życie. Życie wieczne. Ona przeszła swoją drogę by pomóc Ci ocalić wiarę. Byś ocaliła Swoją miłość. Jej życie ma moc umocnić Twoją nadzieje. Ona jest 

Mężną niewiastą – daną kościołowi jak sztandar wojsku w krwawej bitwie. Wskazuje kierunek. Każe wstawać z kolan. Iść na przód. Nie pozwala się poddawać. Każe walczyć. Toczyć chwalebny bój o życie. O wieczne zbawienie. Chwalebny, piękny bój o wiarę. O miłość do tego świata, który tak często rani. O miłość do tych, którzy bywają jak kolce, jak miecz. Potrzebujemy jej męstwa. Jej odwagi. Hartu ducha. Nie złamała ją samotność, choć wycisnęła łzy. Cierpienie… jej cierpienie nie mogło jej złamać. Nie zdołało. Poszła drogą wyznaczoną Jej przez łaskę. Przez palec Boga. „Pan z Tobą…” z ust Archanioła usłyszała. I to jest to czego potrzebujemy. Jej wiary. Wiary takiej jak Jej wiara. „Pan z Tobą…” z ust Archanioła usłyszała. Uwierzyła, że pójdzie ścieżką która będzie drogą pełną łaski. Ta ścieżka, te wydarzenia będą darem. Znakiem Jego obecności, Jego działania, Jego potęgi, mocy, Jego miłości, czułości. Przez jej ból i cierpienie, Bóg zapragnął okazać Swoją czułość Tobie. On dziś mówi przez Matkę Słowa. Nie pozwolił jej złamać. Nie pozwolił jej zginąć, choć była mężna i silna, nie pozwoli i Tobie. Jej życiem możesz się karmić. Jej doświadczeniem i wiarą. Zaczerpnij z jej doświadczenia. Ona patrzyła na swoje losy, jak na drogę łaski. Te bolesne wydarzenia, które ją dotknęły, nie mogły jej jednak złamać, gdyż widziała w nich drogę łaski. Widziała że słowa stają się ciałem, choć nie koniecznie od razu musiała je rozumieć. Ona wierzyła Panu Bogu „Pan z Tobą…” mówi to także Tobie. „Pan z Tobą” Kościół wypowiada to słowo codziennie. Przywołuje na pamięć mowę Gabriela kilkanaście razy w ciągu roku. Maryja pragnie by jej bracia i siostry, chrześcijanie, karmili się tym samym słowem, którym ona się karmiła. Matka Kościoła, Matka chrześcijan, pragnie byśmy czerpali z tego samego Źródła. Byśmy biegli jak ona biegła. „W górę serca” woła razem z tysiącami kapłanów na całym świecie każdego dnia, gdy uobecnia się cierpienie Chrystusa na ołtarzach, gdy rozgrywają się cierpienia Jego braci i sióstr na całym świecie. „W górę serca” „Pan z Wami”. Być może twoje cierpienie jest taką droga łaski, którą idziesz. Ona chce byś zobaczył słowo Boże, która towarzyszy Twojemu cierpieniu, moc Najwyższego, która ma moc przemienić twój ból w zbawcze słowa. Przeszła ta drogą aby dać Tobie siłę.  „Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę zła się nie ulęknę…bo Ty jesteś ze Mną”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz