niedziela, 22 września 2019


Słowo Boże mi towarzyszy. Znowu to widzę. Wróciłem do Błagowieszczeńska. Podróż z Tambowa trwała 2 dobry. Pociągiem do Moskwy, metrem do do stacji aeoreekspresu, ekspresem na lotnisko, z lotniska samolotem do Habarowska (około 6000 km dla ciekawych :), potem mnie odebrał miejscowy ksiądz, na parę godzin zawiózł do siebie, potem znowu na pociąg i już z Habarowska do Błagowieszczeńska (dla ciekawych około 800 km …:) Słowo Pana mi towarzyszyło. Tuz przed podrózż mocno mi głowie zagrało – „Pan mym Pasterzem… niczego mi nie braknie” … przydało się to słowo… zwłaszcza na lotnisku w Habarowsku, kiedy się dowiedziałem, że mój bagaż, moja walizka nie przyleciała ze mną… nie zapakowali jej w Moskwie do mojego samolotu… zostałem bez większości rzeczy … właściwie bez ubrań ... „Pan mym Pasterzem… niczego mi nie braknie” było potrzebne to słowa by zareagować spokojnie, uśmiechnąć do pracownika lotniska w Habarowsku (Bogu ducha winnej pani, której wypadł po prostu taki los, taka funkcja informowac pasażerów o niewiadomym losie ich bagaży… ) „Pan mym Pasterzem… niczego mi nie braknie”, zostałem tam na tym lotnisku przez to słowo wezwany by zaufać… miałem wtedy w sobie jakiś spokój, nawet rozbawienie… a dziś niedziela – 2 dni później otrzymuję kolejne słowo: „Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków”(Łk 16,9) Po rosyjsku brzmi to jeszcze fajniej: „aby gdy zostaniecie pozbawieni wszystkiego co ziemskie...” - tak poczułem, że na jakiś czas (jeszcze nie wiem na jak długo) zostałem pozbawiony części moich „ziemskich” dóbr...i żyję. Przetrwałem reszte podróży, niczego na razie mi nie zabrakło. Nadal mam w sobie spokój. Uśmiech. Radość. Ale największa jest chyba z tego, że widzę związek tego słowa, z wydarzeniami z mojego życia. Ono oświeca moją drogę, czyta mnie, czyta moje życie. O czym ono mówi? „zostaniecie pozbawieni wszystkiego co ziemskie” nasz czas przemija. Dziś masz samochód, za parę lat on się zepsuje, albo go będziesz musiał naprawiać albo … go po prostu stracisz… w zasadzie już jest spisany na straty… tak jak spodnie, które kupiłeś, za jakiś będą znoszone, stare … albo trafią nie do tego samolotu co trzeba :) … „zostaniecie pozbawieni wszystkiego co ziemskie” - Przyjaciół, bliskich, sławy … tej sławy, chwały, dobrego imienia na które wielu pracuje tak gorliwie … „zostaniecie pozbawieni wszystkiego co ziemskie” - nasz uroda przemija (drogie panie_ i siła przemija (panowie) męstwo nasze … odwaga … „zostaniecie pozbawieni wszystkiego co ziemskie” … kiedy przychodzi zagrożenie okazujemy się tchórzami, kiedy pojawia się młodsza i piękniejsza „zostaniecie pozbawieni wszystkiego co ziemskie” - po rosyjsku to można tez przetłumaczyć jako „pozbawicie się SAMI … sami siebie pozbawicie się, bo przecież porównujemy się z innymi oceniając siebie za gorszych… czasem tylko jako lepszych … pozbawiają się jak Chrystus mówi dalej w Ewangelii – Prawdziwego dobra – pozbawiamy się prawdziwego dobra … tak mocno walcząc, zajadle nieraz o to by … każdy wie o co sam walczy … to tak jak z tą walizka. W sumie dopuszczałem taka możliwość, przecież takie rzeczy się zdążają, bagaże gubią się po drodze… ale jak akurat ciebie to dopada… przecież ludzie się starzeją, wszyscy wiemy, że uroda, zdrowie, przyjaźnie przemijają … ale jak Ciebie to dopada… wszystko się skończy, Chrystus dziś woła. Dlatego nie warto. Nie warto krzyczeć na pracownika lotniska ani na lekarza, który nie może wygrać z twoim rakiem, nie warto grzmieć na swojego brata, który się spadkiem nie podzielił, nie obrażać się na … sam wiesz na co, na kogo i za co si, ę obrażasz… po prostu nie warto, Prawdziwe DOBRO nadchodzi, Ono nie odejdzie. Ono pozostanie. Ono nasyci. Nakarmi, napełni, przesyci. Odkąd jestem w Błagoweieszczeńsku napełnia mnie radość. Nie wiem dlaczego. Modliłem się o nią. Szczerze prosiłem Boga o radość, o pasję. I oto akurat w ten czas kiedy „zbiedniałem” mam w sobie więcej radość, więcej uśmiechu. Prawdziwe DOBRO nadchodzi!!! bracie i siostrzyczko moja kochana, nie warto już więc płakać i się złościć… dla wielu z tych których kochaliśmy, a którzy odeszli tak … niespodziewanie ???… to DOBRO już nadeszło ! Nadeszło. Ono już ich nasyca. Karmi, pieści, tuli. Już je smakują. Otrzymali (mują0 swoją nagrodę.Wogule to tak sobie myślę, że walizka jest symbolem drogi. Jesteśmy w drodze. Do prawdziwego dobra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz