piątek, 7 czerwca 2019


J 3, 7-10
Wiatr wieje tam gdzie chce. Wyobraź sobie silny wiatr, bardzo silny, ale nie trąbę powietrzną. Wiatr który po prostu mocno wieje. To znaczy: zeschnięte liście leżące na ziemi zaczynają nagle tańczyć i wirować w sobie znanym kierunku. Gałązki zaczynają się przesuwać, korki od butelek zaczynają się toczyć po ziemi. Śmieci zaczynają się poruszać, wysuszać. Wszystko to przesuwa się w różnych kierunkach, różnymi drogami, mnie więcej w tym samym kierunku, ale jednak różnymi drogami. Drzewa. Duże i małe drzewa się wyginają. Ale potem odbijają z powrotem w szalonym tańcu, to znowu się wygną i tak na przemian. Ich gałęzie wyciągnięte do nieba wirują i drgają w szalonym tańcu, niby każda w tę sama stronę, a jednak inaczej, każda swoim rytmem, wytycza swoje właściwe dla niej koła inne niż poprzednie, a jednak wszystko to tworzy jakąś harmonię, ten sam kierunek. Źródłem tego ten sam Wiatr.
Wyobraź sobie ludzi podczas wichury. Często ludzie zakrywają się przed wiatrem. On szarpie ich włosami, koszulami, Zasłaniają twarz. Jego zimno ich niepokoi, boli, ochładza. A czasem masuje plecy, ramiona. Czasem ludzie lubią kiedy wieje. Wystawiają wtedy wszystkie mięśnie, ręce nogi, zamykają oczy kiedy wiatr muska ich twarz, ochładza lub ogrzewa, tuli.

To wszystko symbole. Te gałęzie, każda tańczy swoim rytmem ale wszystkie e jednym kierunku – jak matka, która stawia wymagania swoim dzieciom bo chce ich dobra, inna uważa, że trzeba je rozpieszczać bo chce ich dobra, księża potrafią być miłosierni w konfesjonale, pełni zrozumienia, empatii, współczujący, inni wymagają i karcą, jedni i drudzy szukają dobra … lekarze leczą jedni szybko i boleśnie, inni powoli, cierpliwie, jakby wolniej, jedni i drudzy chcą to robić dobrze … dla dobra swojego pacjenta... albo terapeuci od uzależnień … jedni uważają że alkoholik powinien zdobyć tożsamość alkoholika, podczas pracy z uzależnionym skupiają swoja uwagę na konsekwencjach picia chorego i zaletach abstynencji inni pracujący w innym nurcie mówią zajmujmy się tym co dobre w człowieku i wykorzystajmy to dla jego trzeźwienia? Bo on tak naprawdę jest DOBRY! … każda gałąź poruszana jest przez ten sam wiatr choć w innym kierunku … naukowcy od genetyki i sprzątaczki, astrofizycy i pracownicy zakładu utylizacji śmieci … pracują dla dobra człowieka, jak liście tańcząc swoim rytmem, jedni tu, a drudzy tam. Ostatecznie wszystkie te rzeczy dla jednego wspólnego dobra wszystkich., Jeżeli wiatr stałby się super ogromną wichurą, zaniósłby te wszystkie rzeczy w to samo miejsce... czyli wszystko zmierza do jednego celu, choć różnymi i z pozoru sprzecznymi drogami...

Trzeba nam go szukać. Trzeba pytać co z Ducha Świętego, czyli co dobrego, jest w tym czego jeszcze nie rozumiem przed czym się buntuję, co z Ducha Świętego jest w drugim człowieku …
zobaczyć Ducha oznacza zobaczyć wielkie dzieła Boże, które dokonują się w człowieku i przez człowieka, zobaczyć piękno, miłość, odwagę, bezinteresowność, twórczość, kreatywność, radość, zdolność przyznania się do winy – to tez jest zaleta i siła...

Owocem Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, dobroć, życzliwość, wierność, łagodność, opanowanie...”. (List do Galatów 5, 22)
Masz w sobie takie lub podobne cechy? To znaczy, że nosisz w sobie dary Ducha Ducha Świętego. To on mieszka w tobie. Owoce jego zamieszkiwania w tobie są widoczne. Raduj się nimi, ciesz. To Duch Święty uzdalnia cie do wszelkiego dobra. A więc także pracowitość, uczciwość, gotowość do poświeceń. Ile jest mężnych ojców i matek, którzy zapominają o sobie i wstają wcześnie rano do pracy by utrzymać swoje dzieci, ilu z nich wracając zmęczeni z pracy poświęca jeszcze czas siły uw age tym dzieciom, na zabawę, pomoc w nauce, na rozmowę. To wszystko pod natchnieniem Ducha świętego. To wszystko co często wymaga wysiłku, poświęceń, niejednokrotnie trudu wyrzeczeń, zaciśnięcia zębów, jest owocem Jego działania w człowieku. Do wszystkiego co jest znakiem miłości, dobroci, wielkoduszności, wspaniałomyślności, On uzdalnia. Zobacz jak pisze o tym św. Paweł w liście do Koryntian: „okazujemy się sługami Boga przez wszystko: przez wielką cierpliwość, wśród utrapień, przeciwności i ucisków, w chłostach , więzieniach, podczas rozruchów, w trudach, nocnych czuwaniach i w postach, przez czystość i umiejętność, przez wielkoduszność i łagodność, przez [objawy] Ducha Świętego i miłość nieobłudną...”(2 Kor, 6-4-6) , a więc także odwaga. Ta która jest potrzebna by czynić dobro, znosić nie raz i trudny i wyrzeczenia, ze względu na jakieś dobro, ale także i ta odwaga by znosić zło, by się złu nie poddać, nawet przyjąć prześladowania: kpiny, wyśmiewanie, pogardę… znieść zło ze względu na Chrystusa. To wszystko są dary Ducha Świętego. Jeżeli zdarza ci się tak żyć, to nosisz w sobie owoce Ducha Świętego, On jest blisko Ciebie, mieszka w twojej duszy, jesteś Jego świątynią.

Zastanawiam się dziś. Powiem wam szczerze. Wczoraj (czyli to był piątek, przygotowywałem katechezę dla dzieciaków na temat Ducha Świętego. Wszystkie powyżej wymienione dary wymieniłem. Opisałem… a potem … wątpliwości czy ta katecheza ma sens, czy jest dobra? … czy dosyć dobra? Czy coś zmienić… A kiedy otworzyłem brewiarz by się modlić, odmawiam nieszpory i co: trafiam na tekst: „Owocem Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, dobroć, życzliwość, wierność, łagodność, opanowanie...” Bóg poprzez Kościół i Jego moidlitwe odpowiada na moje wątpliwości. Palcem pokazuje – jestem jestem czuwam… Wiatr wieje jak chce i gdzie chce … ale szum jego słyszysz… słyszysz szum… To wszystko co wyżej opisałem (prawie dwie strony) to szum… to szum który my ludzie słyszymy… Szum wiatru … echo Słowa Bożego w nas… echo naszej Bożej natury … podobieństwa Bożego i obrazu … naszej dobrej natury… prawdziwego i człowieczeństwa … tego czegoś tak pięknego w nas... „On Wam wszystko przypomni” … będziecie słyszeli Jego szum… obudzi się nie tylko wasze sumienie ale zdolność rozpoznawania Boga … pragnienie biegnięcia Jego drogami… szumu Jego nasłuchuj …

Duchu Święty Jedyny Przewodniku mojej Duszy … cóż mam ci powiedzieć? Działaj proszę Ty wiesz jak, wiesz kiedy, wiej kędy chcesz


5 komentarzy:

  1. Dziękuję za dary Ducha Świętego, który zawsze czyni dobro i prowadzi prostą ścieżką. Wszyscy, którzy pragną są z Nim złączeni, nic nie dzieli, ani język, ani kolor skóry, ani choroby, ani uzależnienia. Duch Święty daje wolność, nigdy nie ma zniewolenia.Czegokolwiek się człowiek lęka z pomocą darów Ducha Świętego jest w stanie pokonać. Problemem nie są obawy i wątpliwości, to co dzieli, to myślenie, że jest się lepszym. Duch Święty daje roztropność i mądrość, daje to czego ludziom w życiu brak, jak pisał i śpiewał Bułat Okudżawa w utworze "Modlitwa", daj nam wszystkim po trochu, czego nam w życiu brak (...) "Owocem Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, dobroć, życzliwość, wierność, łagodność, opanowanie...”. (List do Galatów 5, 22)

    OdpowiedzUsuń
  2. Modlitwa

    Dopóki nam Ziemia kręci się,
    dopóki jest tak czy siak,
    Panie, ofiaruj każdemu z nas,
    czego mu w życiu brak:
    mędrca obdaruj głową,
    tchórzowi dać konia chciej,
    sypnij grosza szczęściarzom...
    i mnie w opiece swej miej.

    Dopóki Ziemia obraca się,
    o Panie nasz, na Twój znak
    tym, którzy pragną władzy,
    niech władza ta pójdzie w smak,
    daj szczodrobliwym odetchnąć,
    raz niech zapłacą mniej,
    daj Kainowi skruchę...
    I mnie w opiece swej miej.

    Ja wiem, że Ty wszystko możesz,
    ja wierzę w Twą moc i gest,
    jak wierzy zabity żołnierz,
    że w siódmym niebie jest,
    jak zmysł każdy chłonie z wiarą
    Twój ledwie słyszalny głos,
    jak wszyscy wierzymy w Ciebie,
    nie wiedząc, co niesie los.

    Panie zielonooki,
    mój Boże jedyny, spraw –
    dopóki nam Ziemia toczy się,
    zdumiona obrotem spraw,
    dopóki czasu i prochu
    wciąż jeszcze wystarcza jej –
    daj każdemu po trochu...
    I mnie w opiece swej miej.

    OdpowiedzUsuń
  3. W oryginale pieśń Bułata zapewne jeszcze bardziej wzrusza, bo jak mówił abp Grzegorz Ryś modlitwa kontemolacyjna tego szuka, którego kocha Twoja dusza, bo modlitwa to namiot spotkania. I jak mówił dalej arcybiskup prawosławni chrześcijanie kontemplują w każdym czasie, bo modlitwa jest jak oddech. I stworzyli taką Modlitwę Jezusową, którą powtarzają w ciągu dnia, np. idąc po schodach, zatrzymując się czy patrząc "Jezu Synu Dawida miej litość dla mnie grzesznika", a Bułat tak pięknie śpiewał swoją Modlitwę..."Пока Земля еще вертится,
    Пока еще ярок свет,
    Господи, дай же ты каждому,
    Чего у него нет:
    Мудрому дай голову,
    Трусливому дай коня,
    Дай счастливому денег...
    И не забудь про меня.
    Пока Земля еще вертится -
    Господи, твоя власть!
    Дай рвущемуся к власти
    Навластвоваться всласть,
    Дай передышку щедрому,
    Хоть до исхода дня.
    Каину дай раскаяние...
    И не забудь про меня.
    Я знаю: ты все умеешь,
    Я верую в мудрость твою,
    Как верит солдат убитый,
    Что он проживает в раю,
    Как верит каждое ухо
    Тихим речам твоим,
    Как веруем и мы сами,
    Не ведая, что творим!
    Господи мой Боже,
    Зеленоглазый мой!
    Пока Земля еще вертится,
    И это ей странно самой,
    Пока ей еще хватает
    Времени и огня,
    Дай же ты всем понемногу...
    И не забудь про меня.

    OdpowiedzUsuń