Poproś
jakiegokolwiek człowieka by narysował Ducha Świętego? Wielu z
nas narysuje gołębia. Dlaczego gołąb? Dlaczego Duch Święty
ukazuje pod postacią takiego ptaka? Co chce powiedzieć Kościołowi
Swojej Córce pozwalając by tak go przedstawiała dzieciom Bożym? W
moim sercu tliły się pytania do Boga. I on odpowiedział.
Przedwczoraj spacerowałem po parkanie. Mnóstwo ludzi, tłumy,
mnóstwo dzieci, muzyka, lody, rowery, popcorn i gołębie… sporo
gołębi… one się całkiem dobrze czuja wśród ludzi. Chyba jak
żadne inne zwierzęta. Szwędają się między nogami licząc na to
że jakiś okruch spadnie… zauważyłem dosyć spore stadko … i
małą dziewczynkę, ze 3 może 4 latka … z uśmiechem wbiegła
pomiędzy ptaki … a one? One się zerwały do lotu. Wtedy
zobaczyłem. Wtedy usłyszałem odpowiedź na moje pytania od dawna
zadawane. Zerwały się do lotu a ona stała nadal uśmiechnięta,
zadziwiona. Żaden gołąb jej nie dziobnął. Żaden. Żaden jej nie
podrapał. Gołąb nie jest wrogiem człowieka. On się przed
człowiekiem nie broni. Po prostu odlatuje kiedy czuje się zbyt
zagrożony. Ale pomimo ataku sam nie atakuje, nie walczy z
człowiekiem. Bóg nie jest wrogiem człowieka. Atakowany –
odlatuje? Gołębie w locie zatoczyły niewielkie koło, i
wylądowały… całkiem blisko. Dziewczyna odwróciła się i znowu
wbiegła pomiędzy stado. Te znowu się zerwały i znowu krąg i
lądowanie. Lądowały zawsze blisko ludzi, licząc na jakiś okruch
… jakby naiwnie wierząc, że człowiek jest dobry … że stanie
się dobry … że się dobrocią podzieli… Duch Święty wierzy w
ludzi. Wierzy w nas. Bóg atakowany odsuwa się jakby na chwilę ale
wraca. Tak szybko wraca, bo wierzy w nas. Bóg jest jakimś
idealistą, jakby naiwnym marzycielem, zawsze wraca. Zawsze ląduje
blisko. Czekają. Licząc, że zrodzi dobroć w człowieku.
Dziewczynka „atakowała” gołębie jeszcze kilka razy, świetnie
się przy tym bawiąc. Niedaleko stali rodzice. Z uśmiechem i
spokojem patrzyli jak i ja na tę scenkę. Ptaki, jej nic złego nie
zrobiły. Patrzę dziś w niebo. Wczoraj Duch Święty zstąpił na
Kościół. Niby gołębica… Patrzę na ludzi wokół, dostrzegam
dobroć, przyjaźń, miłość, oddanie. Wczoraj Duch Święty
zstąpił na Kościół. Niby gołębica… i cieszę się
Duch Święty który zawsze łączy nigdy nie dzieli, daje mądrość, roztropność, wrażliwość, umiłowanie, wybaczanie, spotkanie i wiarę. Dziękuję Krzysiu, tak daleko, a tak blisko...
OdpowiedzUsuń