J 21, 1-19
Ognisko, zapach
pieczonej ryby, chleba,...cisza. Wiatr we włosach, i i spokojny
uśmiech. Czekał na nich. Czekał na Piotra, kiedy wróci. Wyszedł
Piotr ociekając zimną wodą. Poznał wcześniej, że był nagi…
jak Adam, tuż po grzechu, poznał że jest nagi… Bóg go
przyodział… Bóg przygotował śniadanie dla Piotra… Poznał
Piotr, że to dla Niego… poznał, poczuł zapach, wezwanie… ale
nie o rybę tu chodziło… tęsknił… Pomimo tego, że był na
środku jeziora nie chciał ani minuty dłużej pozostawać bez
swojego Pana… rzucił się w wodę ...każ mi przyjść po wodzie…
nie czekał na kolejne wezwanie…. Od razu pobiegł… przez wody…
przez śmierć…. Pomimo tego że poznał że jest nagi… pomimo
tego że że zdradził… pobiegł przez wody śmierci… bo poczuł….
Nie chciał dłużej czekać… Piotr jest tym który uwierzył w
Miłosierdzie Boże, uwierzył w przyjaźń Boga z nami… uwierzył
w Jezusa, który jest dowodem przyjaźni Boga z nami. Do śniadania
zasiada się tylko z bliską osobą, z kimś bardzo ważnym, to
bardzo osobiste niemal intymne spotkanie… Piotr pokonał swój
grzech, jeszcze zanim usłyszał o przebaczeniu, uwierzył wbrew
nadziei… poszedł po wodach śmierci…wyruszył na jezioro by
łowić ryby, choć trzy lata wcześniej usłyszał – ludzi
będziesz łowił… On walczył… walczył o swoje powołanie…
Jego Przyjaciel … Jego Przyjaciel zawalczył o Niego… po
przyszedł nad brzeg jeziora, by raz jeszcze go powołać… by
przygotować dla Niego śniadanie...
jakże ważne jest
nasze śniadanie Wielkanocne, jakże piękne jest. To zapowiedź i
początek owego pięknego śniadania w Domu Ojca, które nie będzie
miało końca… czujesz Go? Zapach gorącej kawy, która tam na
Ciebie czeka? Tęsknisz za tym Jego pięknym ogrodem, gdzie jest
ławeczka w cieniu dla Ciebie? Marzysz i o spotkaniu przy wodospadzie
… o czekoladzie, lodach, o podmuchu wiatru we włosach…. O
śpiewie rajskich ptaków? Czy ciągle jeszcze się gdzieś
spieszysz? Czy ciągle jeszcze walczysz? Jak wyobrażasz sobie niebo?
Tam się znowu
spotkamy. Tam się znowu nawzajem przytulimy. Tam wszystko sobie
przebaczymy. Zaśpiewamy przy ognisku, przy blasku gwiazd, przy
szumie potoków, zawtórują nam lasy. Zatańczymy… będziemy
tańczyć do upadłego... aż tchu nam zabraknie… Nie! Nie
zabraknie nam tchu! ...jakże ważne jest nasze śniadanie
Wielkanocne, jakże piękne jest…. Jakże ważne by jest by teraz
świętować… jakże ważne jest by teraz tęsknic… by teraz
uwierzyć jak Piotr w Boże Miłosierdzie… w Przyjaźń … w
Jezusa… dowód Przyjaźni Boga …
Dziękuję,że pokazujesz mi Boga w codziennych sytuacjach :).
OdpowiedzUsuńZ Bogiem ,Jan.
Dziękuję KRZYSZTOFIE. Pozdrawiam Asia. Z Bogiem.
OdpowiedzUsuńSmacznego! Pragne zasiasc z Toba i Jezusem do sniadania, pomimo mojej nedzy na brzegu ktorej stoje i zobaczyc Swit. Pozostaje w modlitwie za Ciebie i dzielo Boga jakie przez Ciebie czyni.
OdpowiedzUsuńDanusia.
Amen!
OdpowiedzUsuńPiotr pokonał siebie.... Uwierzyl w Miłosierdzie..... Dziękuję
OdpowiedzUsuńJa piszę ten komentarz w niedzielę Dobrego Pastrerza i dziś widzę tę kawę w obrazie z Apokalipsy. To spotkanie w białej, opłukanej szacie w krwi Baranka, z zieloną palmą w ręku. Pierwszy raz ją rozumiem i dostrzegam jej piękno! ☺️ Ale dzisiaj też nie wiem jak pójść na Ewangelizację po tym, czego dowiadujemy się o naszych ziemskich pastarzach. Ja rozumiem, że Jezus przyszedł do tych, którzy się źle mają, do grzeszników, do podłych, żeby ich nawracać. Ale jak to przetrawić?
OdpowiedzUsuńOdpowiadam sobie, że początkiem wiary jest zaprzestanie osądzania, że nie mamy pojęcia jak wielkie jest Boże miłosierdzie. Tego się trzymam, ale tez potrzebuje, i myśle ze nie tylko ja, Słowa wsparcia.
Jak bedziesz miał sile na to, to daj nam jakieś światło ☺️
E
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń